sobota, 14 marca 2015

Rozdział 6

Dziewczyna otworzyła swoje oczy budząc się z pięknego snu. Z przerażeniem odkryła, że śniła o własnym sąsiedzie. Wyskoczyła szybko z łóżka kiedy spojrzała na godzinę, dokładnie 2:09 pm. W pośpiechu założyła na siebie przypadkowe ubrania i przelotem spojrzała na wiszący na ścianie kalendarz. Wywróciła oczami chwilę dłużej przyglądając się kartce:

13 marca, 2015
"Ze słów wynika wszystko, z półsłówek - dużo, z milczenia - reszta"

Jeśli powiedziałaby, że data jej nie zaniepokoiła, cóż.. najprawdopodobniej skłamałaby. Była osobą niezwykle przesądną i każdy najmniejszy przesąd doprowadzał ją do szaleństwa, między innymi dlatego unikała czarnych kotów. Wybiegła z domu najszybciej jak się dało i zanim zdała sobie sprawę, że zapomniała zabrać torebki z dokumentami, w pośpiechu jechała już na próbę zespołu. Nerwowo nucąc swoją ulubioną piosenkę utkwiła w ulicznym korku, który wydawał się być nieskończenie duży. Przynajmniej miała chwilę na refleksje, automatycznie do jej umysłu wkroczył jej sen o sąsiedzie. I nawet jeśli bardzo próbowała, nie mogła ukryć rozczarowania faktem, iż był to jedynie wytwór jej wyobraźni. Po pięciu minutach nieustannego korku była szczęśliwa, kiedy mogła ruszyć autem o kilka metrów a następnie przejechać przez skrzyżowanie. Lecz co to byłby to za dzień, w którym nie stałoby się coś złego? Cóż.. na pewno nie piątek 13-tego. Samochód jadący z naprzeciwka uderzył w samochód Lauren a ona była niemal pewna, że wypadek nie jest z jej winy. Zaklęła pod nosem i szybkim krokiem wysiadła z auta, będąc gotowa do wszczęcia awantury na środku ulicy. I na prawdę fakt, że kierowcą był jej sąsiad, nie złagodził sprawy, a cóż.. spotęgował jej złość.

- Kto Ci dał prawo jazdy?

- Mnie? Ktoś kto się na tym zna, jak widać, mój instruktor nie poleciał wyłącznie na ładną twarz.

- Wiesz, co? Jesteś dowodem na to, że kobiety nie powinny prowadzić auta.

Zdanie na tyle zdenerwowało Lauren, że była w stanie wyłącznie pokazać chłopakowi środkowego palca i chwilę później już dzwoniła po policję. Przynajmniej wiedziała, że sny są jedynie wyobrażeniem nie sprawdzającym się w rzeczywistości, a jej sąsiad był tego doskonałym przykładem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz