sobota, 14 marca 2015

Rozdział 7

W oczekiwaniu na policję Lauren niedosłownie rwała włosy z głowy, natomiast chłopak odprężony opierał się o maskę swojego samochodu, co potęgowało jedynie irytacje dziewczyny. Miała wrażenie, że tylko ona rozumiała powagę sytuacji.

- Hej, ułożyłem rymowankę!

- Pochwal się- burknęła pod nosem.

- Dziś piątek trzynastego
 Co jeszcze wydarzy się złego?

- Gratulację, nie jesteś śmieszny.

- Chcesz jeszcze jedną?

- Nie.

- Lauren prowadzenie nie idzie...

- Obiecuje, że jak nie przestaniesz to Ci zrobię coś złego!

- Trzeba było uważać!

- Przepraszam Państwa- ich kłótnię przerwał donośny głos policjanta- Ktoś wzywał policję?

- Tak, ja- odpowiedziała Lauren, obdarzając jedynie chłopaka najbardziej nienawistnym spojrzeniem na jakie było ją tylko stać.

Wiedziała, że na tym jednym spotkaniu się nie skończy, i cóż.. miała rację. A była tego pewna, kiedy usłyszała głos sąsiada

- To skoro oboje nie mamy aut, to zainwestujemy w taksówkę?

- Z tobą nigdzie nie jadę.

Jak powiedziała, tak zrobiła. I naprawdę cieszyła się, że ubrała swoje ulubione trampki bo czekało ją ponad półgodziny pieszej wędrówki.

Rozdział 6

Dziewczyna otworzyła swoje oczy budząc się z pięknego snu. Z przerażeniem odkryła, że śniła o własnym sąsiedzie. Wyskoczyła szybko z łóżka kiedy spojrzała na godzinę, dokładnie 2:09 pm. W pośpiechu założyła na siebie przypadkowe ubrania i przelotem spojrzała na wiszący na ścianie kalendarz. Wywróciła oczami chwilę dłużej przyglądając się kartce:

13 marca, 2015
"Ze słów wynika wszystko, z półsłówek - dużo, z milczenia - reszta"

Jeśli powiedziałaby, że data jej nie zaniepokoiła, cóż.. najprawdopodobniej skłamałaby. Była osobą niezwykle przesądną i każdy najmniejszy przesąd doprowadzał ją do szaleństwa, między innymi dlatego unikała czarnych kotów. Wybiegła z domu najszybciej jak się dało i zanim zdała sobie sprawę, że zapomniała zabrać torebki z dokumentami, w pośpiechu jechała już na próbę zespołu. Nerwowo nucąc swoją ulubioną piosenkę utkwiła w ulicznym korku, który wydawał się być nieskończenie duży. Przynajmniej miała chwilę na refleksje, automatycznie do jej umysłu wkroczył jej sen o sąsiedzie. I nawet jeśli bardzo próbowała, nie mogła ukryć rozczarowania faktem, iż był to jedynie wytwór jej wyobraźni. Po pięciu minutach nieustannego korku była szczęśliwa, kiedy mogła ruszyć autem o kilka metrów a następnie przejechać przez skrzyżowanie. Lecz co to byłby to za dzień, w którym nie stałoby się coś złego? Cóż.. na pewno nie piątek 13-tego. Samochód jadący z naprzeciwka uderzył w samochód Lauren a ona była niemal pewna, że wypadek nie jest z jej winy. Zaklęła pod nosem i szybkim krokiem wysiadła z auta, będąc gotowa do wszczęcia awantury na środku ulicy. I na prawdę fakt, że kierowcą był jej sąsiad, nie złagodził sprawy, a cóż.. spotęgował jej złość.

- Kto Ci dał prawo jazdy?

- Mnie? Ktoś kto się na tym zna, jak widać, mój instruktor nie poleciał wyłącznie na ładną twarz.

- Wiesz, co? Jesteś dowodem na to, że kobiety nie powinny prowadzić auta.

Zdanie na tyle zdenerwowało Lauren, że była w stanie wyłącznie pokazać chłopakowi środkowego palca i chwilę później już dzwoniła po policję. Przynajmniej wiedziała, że sny są jedynie wyobrażeniem nie sprawdzającym się w rzeczywistości, a jej sąsiad był tego doskonałym przykładem. 

czwartek, 12 marca 2015

Rozdział 5


Lauren cały czas miała w głowie pytanie siostry. Siędząc na polanie, zastanawiała się nad tym. Chłopak nie może jej się podobać, ponieważ widziała go tylko raz. Ale mimo to, nie mogła przestać myśleć o blondynie. Siedziała na polanie, zastanawiając się nad całą sytuacją, gdy nagle usłyszała za sobą głos.
-Lauren?-Gwałtownie się odwróciła w tył. Zobaczyła chłopaka. Był to Matthew. Przez chwilę nie wiedział co ma zrobić. Nagle chłopak się znowu odezwał.
- mogę się przysiąść? - zapytał.
Dziewczyna patrzyła na niego, nie wiedząc co ma odpowiedzieć. Chłopak zaczął się śmiać, a Lauren nie wiedziała co było tego powodem. Stwierdziła, że wypada odpowiedzieć.
- Cześć - odezwała się cicho i nieśmiało, poklepała lekko ziemię na znak, by chłopak usiadł koło niej. Matthew skorzystał z zaproszenia. Po chwili siedzieli koło siebie, patrząc razem przed siebie. W pewnym momęcie chłopak się odezwał, by przerwać niezręczną ciszę. Okazało się że oboje mają ze sobą dużo wspólnego. Rozmawiali tak przez pół godziny, gdy nagle przerwał im telefon dziewczyny.
- Tak słucham ? - spytała
- Idziesz z nami na zakupy ?- była to Dani.
- Może innym razem- odpowiedziała po czym szybko się rozłączyła. Wolała zostać z chłopakiem. Lauren zaproponowała chłopakowi, aby się przeszli. Matthew poparł jej pomysł. Dochodziła dziesiąta wieczorem, chłopak odprowadził dziewczynę do domu. Spędzili ze sobą dobre kilka godzin.

Rozdział 4


Gdy Matthew wszedł do domu, zastanawiał się o czym myślała brunetka, patrząc na niego. Czuł się niezręcznie. Przez chwilę chciał zapytać co zawracało jej myśli, ale jego nieśmiałość wygrała. Nie wiedział co ma zrobić, ponieważ czuł się niezręcznie. Jedyne co przyszło mu na myśl, to ucieczka. I tak też zrobił, zachował się jak tchórz, ale cóż, taki był i nic na to nie poradzi. Zastanawiał by się jeszcze długo ale spostrzegł, że było już koło dziesiątej. Ściągnął buty i poszedł do siebie, do pokoju. Pomieszczenie było duże. Po prawej stronie pokoju, na ścianie była fototapeta przedstawiająca panoramę Nowego Jorku. Była koloru czarno-białego. Na drugiej ścianie wisiała półka, a na niej ustwawione były puchary. Obok niej powieszone były dwie deskorolki i gitra. Łóżko chłopaka znajdowało się nad biurkiem, a do niego prowadziła drabinka.
Matthew przez chwilę stał, wpatrując się w nowe otoczenie, po czym wdrapał się na łóżko i zasnął.
Następnego dnia, gdy chłopak się ubrał, zszedł do kuchni i spostrzegł, że jest sam w domu. Na stole w kuchni leżała kartka.  A treść jej brzmiała :
        "Matthew pojechaliśmy w odwiedziny do znajomych, nie chcieliśmy cię budzić, więc dlatego wybraliśmy się tam bez ciebie. Obiad masz w lodówce.
                                  Mama "
Gdy to przeczytał stwierdził, że będzie miał wreszcie okazję pozwiedzać nowe otoczenie. Zjadł śniadanie, wrócił się na chwilę do pokoju by wziąść telefon, iPad'a i słuchawki. Pogoda była przepiękna, świeciło słońce, a niebo było błękitne i przejrzyste.
W końcu doszedł do tajemniczego ogrodu. Tam znajdował się płot, a w nim była dziura. Widać było, że ktoś nią przechdził. Chłopak postanowił sprawdzić, co się mieściło za płotem. Po drugiej stronie znajdowała się polana z przepieknym widokiem w dal. Na skrawku polany siedział dziewczyna. Była to Lauren. Chłopak postanowił zebrać się w sobie i podejść.

środa, 11 marca 2015

Rozdział 3

 
Gdy Matthew przestał się przyglądać Lauren, dziewczyna bała się podnieść wzrok, gdyż była nieco zakłopotana. Przez głowę przechodziły jej tysiące myśli na temat prawie nieznajomego chłopaka. W sumie to wiedziała tylko jak się nazywa i że jest w jej wieku.
Wreszcie spojrzała na niego. Był dosyć wysoki, miał około 1,75 m wzrostu. Nie był ani za chudy, ani za gruby - idealny. Miał rozczochrane blond włosy. Jego oczy były niebieskie i głębokie, dokładnie tak jak ocean. Chłopak był ubrany w ciemno bordowe rurki, a w miejscu, gdzie powinien znajdować się pasek, przewieszona była czapka. Miał białą bluzke z napisem "New York City", a stopach trampki. Wzrok dziewczyny jednak szybko wrócił na twarz. Zauważyła, że na niej znajdują się małe, nieco wyblakłe piegi.
Lauren mogłaby długo jeszcze rozmyślać na temat Matt'a, ale on jej nie pozwolił, mówiąc:
- Wiecie co, ja przepraszam, ale muszę wracać już do domu. Mam sporo lekcji do odrobienia - powiedział
- O nie! -  pomyślała Lauren. Chciała, żeby chłopak został, pomimo, iż nie zamieniła z nim żadnego zdania.
- Ale się nagadałeś - odezwał się z ironią Christian.
- Leo gadał za nas dwóch - odpowiedział Matt śmiejąc się, po czym poszedł do domu.
Rozmowa toczyła się dalej, lecz Lauren odpłyneła w myślach, które nadal krążyły wokół blondyna.
Gdy rozmowa dobiegała końca, ponieważ robiło się już późno, Laur postanowiła wrócić do domu. Po chwili dogoniła ją Lisa i zadała jej pytanie:
- Spodobał ci się ten Matthew co nie?
Dziewczyna trochę się zawstydziła. Zamiast odpowiedzi lekko się zarumieniła i uśmiechnęła.
         

Rozdział 2

 
Dani udało się wreszcie namówić Lauren, by poszła z nią i Christianem poznać nowych sąsiadów. Gdy się ubrali, wyszli z domu, aby się z nimi przywitać.
Dom nieznajomych był wielki i biały. Zza budynku wystawał basen. Ogród był ogromny oraz przepiękny. Po prawej stronie rozciągały się grządki z kwiatami i drzewa owocowe. Obok jednego z drzew znajdowała się fontanna. Z lewej zaś strony stało stare ogromne drzewo, a na nim ustawiony był domek. Za drzewem było duże boisko do koszykówki.
Gdy cała trójka doszła do drzwi sąsiadów trochę się zawiodła, ponieważ nikogo nie było w domu. Postanowili wrócić do siebie i poczekać na nich. Wtem na podwórko weszły Lisa oraz Amy.
- A wy nie mieliście iść poznać naszych nowych sąsiadów? - spytała lekko rozbawiona Lisa.
Lauren miała już jej odpowiedzieć, gdy przeszkodził jej głośny pisk Dani, która zobaczyła dwóch przystojnych chłopaków. Pierwszy z nich miał około siedemnaście lat, a drugi piętnaście. Danielle wybiegła z ogrodu i podbiegła do nich.
- Wy jesteście naszymi nowymi sąsiadami? - spytała zaciekawiona.
- Yyym zdaje się, że tak - odpowiedział nieco zdziwiony młodszy chłopak - Jestem Leo, a to mój brat Matthew, dla przyjaciół Matt - wskazał tym samym na stojącego obok brata.
- Ja jestem Danielle, ale mówią na mnie Dani, a to są Lisa, Amy, Lauren i Christian - powiedziawszy to wskazała rodzeństwo.
I tak rozwinęła się konwersacja. Najbardziej aktywni byli Leo, Lisa i Dani. Christian i Amy co jakiś czas przerywali im, aby dodać coś od siebie. Jako jedyni milczeli Matthew i Lauren. Dwójka tylko od czasu do czasu spoglądała na siebie.

Rozdział 1


Dziś Dani obudziła się wyjątkowo szczęśliwa. Nie wiedziała czy to przez piękną pogodę, czy przez fakt, iż fani zespołu wreszcie ją zaakceptowali.
Przypomniała sobie ile przeszła przez ostatnie lata. Gdy dołączyła do zespołu  fani od razu zaczęli ją hejtować, nie tylko za wygląd, rap i śpiew, ale również za to, że była po prostu sobą. Dziewczyna wtedy popadła w lekką depresje. Był moment, gdy nie chciała w ogóle śpiewać. Ale dziś Dani jest kochana przez wszystkich fanów, a dzięki temu nareszcie jest w pełni szczęśliwa.
Gdy Danielle otrząsnęła się ze złych wspomnień stwierdziła, że musi się ubrać i zjeść śniadanie. W planach miała namówić Christiana i Lauren aby poszli z nią odwiedzić nowych sąsiadów.

wtorek, 10 marca 2015

Danielle Nicole Cimorelli

Danielle Nicole Cimorelli
~ Urodzona 15 czerwca 2000 roku
~ Jest najmłodsza w zespole
~ Uwielbia mango. 
~ Jak była zła na Lauren to zamkneła ją w pokoju
~ Jest directioner
~Ma zielone oczy
~ Naturalnie proste włosy
~ Uwielbia mleko sojowe
~ Gdy dołączyła do zespołu była hejtowana przez fanów

Lauren Christine Cimorelli

Lauren Christine Cimorelli
~ Urodzona 12 sierpnia 1998 roku.
~ Ma naturalnie falowane włosy
~Nosiła aparat na zęby
~ Jest bardo cicha i nieśmiała
~ Nie umie gwizdać
~ Nie uważa że jest podobna do Lisy
~ Zapomniała słów piosenki na scenie

Amy Elizabeth Cimorelli

Amy Elizabeth Cimorelli
~Urodziła się 1 lipca 1995 roku.
~ Ma naturalnie faliste włosy
~ Ma piegi
~Nosi okulary
~Ma łagodny zespół turnera
~Jest najniższa z sióstr
~ Lubi wygodne ubrania
~Kocha się śmiać
~ Jak śpiew jej nie wyjdzie to chce zostać nauczycielką w przedszkolu , ponieważ będzie wyższa od tych dzieci.
~Nie umie zrobić nic po cichu

Lisa Michelle Cimorelli

Lisa Michelle Cimorelli
~ Urodzona 19 września 1993 roku
~ Ma naturalnie falowane włosy
~ Obchodzi urodziny ze swoim młodszym bratem Nickiem
~ Dzieli pokój z Lauren i Dani
~ Mówi do Dani :,,Rosnące dziecko"
~ Na filmikach wydaje się głośna i szalona a tak naprawde jest cicha i spokojna ( w sensie w domu )
~ Ma proste palce
~ W wieku 15 lat miała kompleksy z powodu swojego ciała
~ skończyła nauke w wieku 14 lat

Katherine Ann Cimorelli

Katherine Ann Cimorelli

~ Urodzona 4 marca 1992 roku 
~ Ma naturalnie falowane włosy
~ Lubi robić zakupy w Forever 21 , Delia i H&M.
~ Lubi koronki , kołnierzyki 
~ Nosi okulary
~ Była uczona w domu
~ Kiedy Lauren myśli o Katherine to kojarzy się jej słowo ,,niezdara"
~  Ludzie myślą że ich najmłodszy brat Joey , to jej syn.
~ Najbliżej z rodzeństwa jest z Joey'm
- Uwielbia gotować
- Kocha pisać wiersze.

Christina Lynne Cimorelli

Christina Lynne Cimorelli
Drugie z koleji dziecko Lynne i Mika Cimorelli.
~ Urodzona 12 sierpnia 1990 roku
~ Kolor oczu zielone
~ Ma naturalnie proste włosy
~ Nosi okulary
~ Nie może do końca wyprostować jednego ramienia.
~ Jako jedyna z Lisą mają proste palce
~ Ma urodziny w ten sam dzień co Lauren ,dlatego nazywa je Batmanem i Robinem.
~ Dzieli pokój z Kath i Amy
~ Umie bekać na zawołanie
~ Jej ulubionym zwierzęciem jest lew
~ Mówi, że Amy ma małe stopy ręce

❤ Przywitanie ❤

Cześć !!!
   Nazywam się Weronika i będę prowadzić tego bloga razem z koleżanką, również Weroniką. Na blogu będą pisane opowiadania o siostrach Cimorelli... Jednakże na początku napiszemy parę faktów o dziewczynach, jakby ktoś nie wiedział i ogólnie o zespole... Mamy nadzieje że wam się spodoba ❤❤
  Pozdrawiam i proszę o komentarze❤❤